poniedziałek, 15 września 2014

Pies cięgnie się na smyczy. "Tak być nie będzie!"


Każdy kto posiada psa, wychodzi, albo przynajmniej powinien wychodzić z swoim pupilem na spacery. Nie ma bata, pies, nie ważne czy kundelek z schroniska, czy światowej klasy rodowodowy rasowiec potrzebuje dawki ruchu, którą obowiązek właściciela jest psu zapewnić. Ale co jeśli to pies wyprowadza mnie, a nie ja jego? Jeśli przyjemne spacery zamieniają się w szaloną gonitwę? A właśnie! tu leży problem. Często widuję psa wyprowadzającego swojego właściciela. Ten szarpie psa, denerwuje się i dziwi, że to nie pomaga. No właśnie. Psy nie rodzą się z określonym charakterem, to my, właściciele kształtujemy ich zachowania. Stare polskie porzekadło jasno wygłasza  ,,jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz", co jest adekwatne do wychowania piesa. Przyczyna ciągania się psa jest prosta, chociaż nie jednolita dla wszystkich, go każdy pies jest inny. Większość z nich ciągnie się, bo chce wszystko szybko obwąchać, poznać, zobaczyć. Ale to nie zmienia faktu, że jeśli pies się ciągnie, to nie można o nim powiedzieć, że umie chodzić na smyczy ;)

Ludzie sięgają po inne środki, obroże kolczatki, obroże zaciskowe, jakieś kantarki, czy co jeszcze. Ale wg mnie najpierw należy psa nauczyć chodzenia na smyczy. Pewnie gro z Was teraz zapyta się, ,, no ale jak?? jak jesteś taka mądra, to napisz jak..." Oks! napiszę, jak ja uczyłam  Piano chodzić na smyczy bez ciągania (tak Piano w niektórych okolicznościach ciąga się). Najlepiej uczyć tego psa od maleńkości (ale nie skrajnej!) , żeby od razu wiedział, że chodzi się przy nodze, a nie 2 m przed.

Jak uczyłam Piano?
Otóż. Idziemy na spacer na normalnej smyczy, gdy Piano zaczyna ciągnąć mnie-  zatrzymuję się i czekam aż pies usiądzie, nie liczcie, że pies usiądzie od razu. Ja na Piano, aż usiądzie czekałam raz 15 min, raz 20, ale jak usiadł od razu chwaliłam i ruszałam do przodu, nagradzając go za siad. I tak za każdym razem...
Piano się ciągnie-stoję i czekam aż usiądzie-jak usiądzie to chwalę i ruszam dalej. Ważne jest to, aby od razu pochwalić psa, żeby wiedział co zrobił dobrze, i ruszyć nagradzając go tym za siedzenie. Potem (nie od razu, bo po kilku spacerach) Piano od razu jak poczuł nacisk na szyję siadał. Doszło do momentu kiedy, nie zdążył siąść i tylko kucał. Później gdy już wbije sobie do głowy, że jak czuje się zacisk to się siada. Można nie stawać, bo gdy pies tylko pociągnie to poczuje nacisk i usiądzie :)

Mam nadzieję, że mój "wywód" Wam się spodobał, a jeśli macie jakieś zastrzeżenia, chętnie poczytam :) Piszcie w komentarzach :)
Na koniec wklejam Pianusa, na popatrzenie ;)



Zdjęcie wykonała Asia S. z bloga <KLIK>

15 komentarzy:

  1. Uważam, że uczenie psa chodzenia na luźniej smyczy i jednoczesne wyprowadzanie go na flexi mija się z celem. No bo po co kupować flexi, skoro jest ciągle zablokowana? A skoro jej nie blokujesz cały czas, to pies wie, że jednak czasem może pociągnąć i nawet daje to efekt. Ja od szczeniaczka wychodzę z 2-metrową smyczą i pies mnie nie ciągnie.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chodzimy tylko na flexi, bo prawda, jak ma się ją cały czas zablokowaną, to po co ją nosić? tylko ciężka jest. Ale jeśli Piano ładnie idzie przy nodze, to ją odblokowuję :) Bo tak jak pisałam, mój pies ciągnie się tylko w niektórych (rzadkich) okolicznościach. Bierzemy też bardzo często ( przynajmniej częściej niż flexi) zwykłe smycze :) Muszę też sprawić sobie długą linkę ;)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Słyszałam o tej metodzie, ale u nas nie działała. Dużo lepiej sprawdzało się zawracanie w tył gdy pies pociągnął. Abi też czasami zdarza się pociągnąć zwłaszcza gdy jest podekscytowanie, a takie zawracanie skutecznie ją wycisza ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. My mamy mały problem, jeśli chodzi o ciągnięcie na smyczy. Jest to spowodowane moimi błędami, dlatego kiedy widzę szczeniaka na smyczy flexi, natychmiast przestrzegam właściciela! Taką smycz wolno wprowadzić, kiedy pies ma przynajmniej 8 miesięcy. Ja od pewnego czasu używam tylko i wyłącznie mocnej, przepinanej smyczy. Niestety droga rodzinka nie pomaga w oduczeniu psa ciągnięcia i używa smyczy automatycznej, żeby sunia się "wybiegała". Od pewnego czasu zaczęłam ją chować i mówić że nie wiem gdzie jest, i dawać im tylko tą zwykłą. W naszym przypadku jest tak, że na flexi Daisy nie ciągnie, natomiast na zwykłej tak. Dlatego dużo pracy jeszcze przed nami. Na szczęście nie mamy z tym problemu koło bloku czy w miejscach publicznych (jakaś wystawa, centrum handlowe itp.), wtedy jest wszystko ok - suńka idzie przy nodze na 2,4 metrowej smyczy. Jednak gdy robi się upał, kompletnie traci mózg i ciągnie jak opętana. Jednak ciągle ćwiczymy. Naprawdę podziwiam Cię. Ja szybko zrezygnowałam z tego zatrzymywania się, bo pies nadal ciągnął. Mam nadzieję, że nauka Piano zakończy się sukcesem. Ale on urósł :).

    Pozdrawiamy!
    Evily i Daisy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! dokładnie! też mam taką kochaną rodzinkę! :) Bardzo dziękuję za komentarz i miłe słowa ;*
      Pozdrawiamy :)

      Usuń
  4. Śiwtny post, słyszałam o tej metodzie ale u mojej suńki się nie sprawdzi. Polecę post bo jest bardzo mądry :). I zapraszam do mnie na nowy post.
    Pozdrawiam i zapraszam
    Laura i szira

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, słyszałam o tej metodzie.
    My też mamy jeszcze małe kłopoty ciągnięcia na smyczy :)
    Dzięki za poradę! :)
    Świetny post, pozdrawiamy!
    http://codziennebeagle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Chętnie spróbuję tej metody. Post, jak na zamówienie ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. A Damon chodzi przede mną 5 m :P
    Tak naprawdę nigdy nie uczyłam go chodzić na smyczy, bo tego nie potrzebowałam, a jak skończył 4 lata to sam z siebie (kiedy to już koniecznie muszę go zapiąć, bo nie ma wyjścia) zaczął chodzić na luźnej ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja uczyłam tą metodą, ale bez siadu czyli samo zatrzymanie i czekanie aż pies odpuści :). Zadziałało :).
    A z tym, że ..Psy nie rodzą się z określonym charakterem, to my, właściciele kształtujemy ich zachowania'' nie do końca mogę się zgodzić- każdy pies ma inny charakter, dobrze to już widać nawet jakiś czas po urodzeniu kiedy jeszcze psy przebywają z matką. Na przykład jedne psy są bardziej zależne, inne mniej. Chociaż oczywiście bardzo duży wpływ na zachowanie psa ma praca właściciela, jednak charakter psa przy tym też jest istotny bo może albo pomagać albo przeszkadzać w określonych sytuacjach :).
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Post naprawdę przydatny choć pojawiło się w nim kilka błędów językowych oraz ortograficznych. Co do metody to spróbuje zastosować bo ostatnio zrobiliśmy sobie z Kłapouchym przerwę z nauką dobrego chodzenia i psinka ''trochę'' ciągnie. Więc z pewnością wypróbujemy, choć my mamy również inny sposób. Pies ciągnie? Zawracamy lub robimy kółeczka (po 5/10 minutach pies ideał).

    Pozdrawia Mika&Miko

    OdpowiedzUsuń
  10. u mnie ciągnięcie na smyczy się skończyło kiedy zamiast obroży zaczęłam zakładać szelki. Wydaje mi się, że G'Iro odczuwał ból przy ewentualnym szarpnięciu i chciał od tego bólu uciekać. W wygodnych, miękkich szelkach idzie grzeczniej i spokojniej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo dziękuję ! :) Właśnie chce uczyć mojego Nora ładnego chodzenia :) Ja robie właściwie podobnie, ale nie zawsze mi się chce ;p

    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. U nas te metoda się nie sprawdza, nawet nie pamiętam ile razy ją wprowadzałam i nic, teraz przechodzę ba materjałową obrożę zaciskową by efekt był bardziej wyczuwalny dla Fiony.

    H&F

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja robie tak samo tylko czekamaz Nelli cofnie sie i juz to zaczela lapac ale czasem az mi sie nie chce stawac bo to takie nudne a Nelli i tak po 2 krokach znowy ciagnie xd

    OdpowiedzUsuń