piątek, 31 października 2014

Proś w odłsłonie Tofika jak i Piano

Od kiedy Piano opanował swoje pierwsze sztuczki, zamarzyło mi się, by umiał i prosić. Z pozoru łatwa i nieskomplikowana komenda, w rzeczywistości stała się naszą zmorą. Gdy machałam psu nad głową plastrem sera, nawet nie raczył oderwać się od ziemi. Przestałam nad nią pracować, ostatnio jednak postanowiłam spróbować ponownie, "wtedy był młodszy, może teraz przyjdzie mu to łatwiej"
Miałam rację. Na przestrzeni 2 dni pies nauczył się prosić, co prawda, w bardzo dziwny sposób, ale efekt jest zadowalający. Aktualnie wydłużamy czas unoszenia łap w powietrzu. A wiecie, że od proszenia do przytulania misia, niedaleka droga ( ja sobie mówię, mówię, ale zobaczymy co wyjdzie w praniu )

Kiedy Pianowi sprawiało trudność, Tofik wyraźnie nudził się przy proszeniu. Postanowiłam rozerwać (nie dosłownie) psiaka i nieco utrudnić mu dla niego prostą sztuczkę. Stanie na tylnych łapkach? nuda! chodzenie do tyłu na tylnych łapach? nuda! ale obracanie się na stojąco w miejscu, to już całkiem inna bajka. Łatwo poszło. Zwłaszcza, że praca z Tofikiem porównywalna jest do rzucania grochem o ścianę. Strzeli taki cwaniak focha i koniec. Przedstawiam Wam dzisiaj mieszankę wybuchową TiP czyli Tofik i Piano w akcji.

Nastąpił problemy (jak zawsze :( ) z dodaniem filmiku, dlatego wklejam Wam link!

https://www.youtube.com/watch?v=43OYLbW5hi8

czwartek, 23 października 2014

Nie ma to jak...


... potrójnie szybsze wykonywanie komend, ogromne oczy i ślina na podłodze/ziemi, kiedy do gry wkracza pyszna nagroda :D




zdj- Asi

niedziela, 19 października 2014

Wyświetleń 5 cyfer


Tak, mój ( a raczej nasz) blog wreszcie doczekał się okrągłej liczby 10 000 wyświetleń. To ile razy odświeżyliście tą stronę nie jest dla mnie priorytetem, natomiast bardzo cieszę się, że tutaj zaglądacie, czytacie i komentujecie. Jest was jak na razie 41 osób, nigdy nie wyobrażałam mówić sobie do takiego tłumu. Fajnie, że jesteście! Ale największe podziękowania kieruję do Piano. Bez Ciebie nie byłoby nas tutaj!
Dobra, koniec tego. Jak się czuję? czy robi mi to różnicę, że wyświetleń mam 20 000 czy 10 000? nie za bardzo, bo przecież wyznacznikiem "fajności" bloga nie jest liczba wyświetleń, czy komentarzy, ale treść. Jednak postanowiłam uznać to jako nasze małe święto i z tej okazji Piano dostanie prezencik, wy łapcie filmik, a jaki prezent dostanę ja? no ja już dostałam, najlepszy na świecie, a jest nim mój pies. Piano.

Filmik niestety nie chce się wczytać tutaj, więc daje link :) https://www.youtube.com/watch?v=9zLhSGg95yg

poniedziałek, 13 października 2014

Kilka przeznaczeń mopa

Wszyscy mają mopy, mam i ja! Jakiś tydzień temu, Piano dostał mopa, a ostatnio też Fuks :) Cóż się dziwić, modna i praktyczna zabawka ;) Jak to często bywa, jedna rzecz ma wiele przeznaczeń i zastosowań. Weźmy na przykład właśnie mopa... Jedni umyją nim podłogę, lub bawią się jak szarpakiem, innym mop pomoże przygotować się na mrozy, posłuży jako czapka lub szalik, dla mniejszych to nawet całe ubranie : ) Piano czyścioch, Tofik ciepluch.







Wyczuwam mycie podłogi :D !

Za zdjęcia dziękuję Asi

piątek, 10 października 2014

Co autor miał na myśli?


Co autor miał na myśli pisząc, że ma co do Piano pewne plany? Zamierzam zrobić kilka sztuczek. Czy będą one zrealizowane za miesiąc, dwa czy jutro, to dopiero zobaczycie. Powiem tyle, nudno nie będzie, to na pewno. Bądźcie na bieżąco, a nic Was nie ominie :)

Może to szaleństwo, bo w końcu mamy jeszcze październik, i do grudnia daleko. Natomiast ja  niedługo  zaczynam zbierać prezenty świąteczne! :D Żeby nie zostać na lodzie w zimę i zapewnić psiakom fuuuuuurę prezentów i smakołyków. Nie leży w mojej naturze, żeby trzymać prezenty, bo już bym chciała je rozdać i patrzeć na radość, niestety, psowate muszą poczekać... jak wszyscy :)



Zdj. robione przez Asię Sz.

poniedziałek, 6 października 2014

Jesienny spacer...


...a tu zielono (?!) no nie wszędzie, bo na niektórych zdjęciach jednak jesień widać :) Tak, to relacje z nowej "sesji" z Asią! :) To była chyba najdłuższa wyprawa Piano. Co jak co, ale przeszliśmy niezły kawałek drogi. Pies zadowolony, wybiegany. Najbardziej był zaskoczony gdy wyjęłam z torby jego kochaną piłkę, której długo nie widział :) Latał na potrójnym przyśpieszeniu, prawie nie odrywając się od ziemi. Sztuczki też jak widać ładnie robił. Bez dłuższego przeciągania.




Rozwiń, żeby zobaczyć więcej I
                                               I
                                              \/

środa, 1 października 2014

Tubi Dog



Ostatnio postanowiłam zamówić kolejny worek karmy, jako, że aktualny jest na wykończeniu, a nie chcę zostać na lodzie (sieciówce) postanowiłam być zaradna i poinformować mamcię o potrzebie nowego wora :D Okazało się, że to karmy dodają gratis Tubi dog, i właśnie o tym dzisiaj. My dostaliśmy o smaku wątróbki . Fajny pomysł szkoleniowy. Można sprawić psu nie lada przysmak i zachować przy tym czyste ręce. Konsystencja, hmm coś w rodzaju "gulaszu angielskiego" umieszczonego w tubce. Nie pachnie takim "śmierdzącym mięchem" jak to niektóre przysmaki, ale zapach ma ok, mi nie przeszkadza. Za to Piano po pierwszym spróbowaniu dostał niesamowitego kopa i chęci do wykonywania dalszych poleceń ;) Prawdopodobnie sama z siebie wcześniej nie kupiłabym tego, gdyby nie trafiła się taka okazja, natomiast teraz jak najbardziej. Kolejny trafiony przysmak szkoleniowy, zaraz po smakołykach Bosch'a :) Skład...chyba taki jak być powinien. Cóż się rozpisywać, polecam.

Przypominam o istnieniu naszego fanpag'a, którego możecie liknąć :) (różowa, okrągła ikonka po prawej stronie)