sobota, 8 października 2016

Gdzie byliśmy...

...jak nas nie było? Im dłuższa cisza, tym trudniej ją przerwać. Dlaczego "wielkie" powroty zazwyczaj kończą się fiaskiem? Nie wiem, dlatego teraz nie mówię, że wracamy. Chociaż wracamy. Taką przynajmniej mam nadzieję. Dołożę wszelkich starań, by wydłużyć moją dobę i jakoś wszystko pogodzić. Fajnie, że o tym piszę w październiku, ale zasady są podobno po ty, żeby je łamać! :D Pewnie i tak nie powiem wszystkiego, co chciałabym, bo o połowie zapomnę, ale do rzeczy :).

Co robiliśmy przez całe wakacje? To co zawsze, sztuczki, wodowania, leniuchowanie, spacerki krótsze i dłuższe (niektóre serio długie).
Próbowaliśmy różnych rzeczy. Byliśmy na obozie w Annówce, by sprawdzić się w psich sportach (btw okazało się, że totalnie nie doceniam mojego psa i jego możliwości, ale o tym zrobię osobny wpis). Było cudownie, dowiedziałam i nauczyłam się tylu, rzeczy, że ciężko to sobie wyobrazić. Atmosfera, instruktorki i ekipa najlepsza na świecie i mam nadzieję, że za rok również się widzimy ♥. Na dodatek Pianko został wypstrykany i ma mnóstwo ślicznych zdjęć autorstwa Zuzy ♥.

W Annówce
Oprócz tego, przeżyliśmy challenge mojego autorstwa "zaplanowany tydzień", który zaczynał się codziennie o 8:30 na rozgrzewce i przewidywał trening, wypad do lasu na rower, spacery, stretching, sesje sztuczkowe, czesanie i kilka innych aktywności. Wszystko rozplanowane w dniach i godzinach, co do minuty.
Pian zrzucił kilka zbędnych kilogramów i nabrał naprawdę fajnej fit sylwetki, która własnie wróciła do "normy" bo idzie zima i domownicy bardzo chętnie go dokarmiają (ugh). No cóż, na wiosnę zaczynamy od nowa.
Zdążyłam zrobić troszkę psich zakupów, których testów i recenzji oczywiście nie napisałam (bo po co?) a teraz, w październiku wpis z filmikiem o piłce na upały raczej się nie przyjmie :P.
Nasz mały projekt (mój i Asi) o którym nie tak dawno mówiłam, niestety nie został zrealizowany, ale mam nadzieję, że zostanie udoskonalony i jednak kiedyś powstanie.
Do tegorocznych wakacyjnych przygód zaliczam również kilkudniową wyprowadzkę z domu do siostry, nocowania i całodniowe zabawy z jackterrierką Mafią (takie bro-sis, że pozazdrościć).
I to chyba na tyle, z tych ciekawszych rzeczy. A wy, jak spędziliście wakacje? Po takiej przerwie jestem ciekawa co u was :D. Piszcie na dole!

niedziela, 10 lipca 2016

Jak nauczyć psa? Kształtowanie sztuczki "Foch".


W sumie jedyny sposób, który wpadł mi do głowy jak można nauczyć tej sztuczki. Myślę, że naprowadzenie na to byłoby dużo trudniejsze. 

Kształtowanie to trudny termin do wyjaśnienia, w skrócie- nie działa tak jak naprowadzanie (np. smakołykiem), nie pokazujemy psu jak ma się zachować (nie naprowadzamy go :P ), chodzi o to, żeby sam do tego doszedł. Nagradzamy każdy kolejny kroczek do przodu*, w stronę pożądanego zachowania. Pracujemy z klikerem i smakołykami.

1. Musimy zdecydować w którą stronę pies ma się obrażać. U nas był to przypadek, po prostu Pianowi jakoś lepiej odwracało się z lewą stronę ;). 

2. Czekamy aż pies (nawet delikatnie) odwróci głowę, może spojrzeć się np. na muchę, drzwi, ścianę, okno, obojętnie. Klikamy, nagradzamy sowicie i cieszymy się za każdym razem.

3. Kiedy pies załapie, że chodzi nam o to, żeby odwrócił głowę, idziemy krok dalej i "pogłębiamy focha" czyli małymi kroczkami nagradzamy coraz dalsze odchylanie głowy.
_______________________________________________________________________
* Jeśli przy następnym kroku pies czegoś nie rozumie- tak jak w każdej sztuczce- powtórzcie poprzedni i/albo rozbijcie któryś krok na kilka mniejszych. Nauka nowych rzeczy ma na celu przede wszystkim doskonalenie wspólnych relacji i świetną zabawę! :D



No ok, zrobione, odwraca się w dobrą stronę i wystarczająco daleko, co dalej? 


4. Żeby foch naszego psa był naprawdę forever, musimy małymi kroczkami wydłużyć jego czas. Może być to nawet ułamek sekundy dłużej- wtedy klik/smakołyk (dla jasności- najpierw klik, później smak). 

5. Wprowadzamy komendę (u nas jest to po prostu "foch") i wydłużaaaaamy czas. 

6. Zmieniamy otoczenie, okoliczności, ćwiczymy przy ludziach, innych psach etc., czyli szlifujemy sztuczkę na perfekt.




A tak prezentuje się gotowy efekt:


A wasze psy umieją tę sztuczkę? Jak wam się podoba? Piszcie w komentarzach i powodzenia!

piątek, 6 maja 2016

Ostatnie LBA.


Nominacja od Agnieszki, G'Ira i Suri, za którą bardzo dziękuję i przepraszam, że na odpowiedzi musiałaś tyle czekać.

1. Ćwiczenia i trening-zaplanowany schemat, czy freestyle? 
Zaplanowany schemat. Dlaczego? po prostu Piano myśli szybciej, niż ja, dlatego obserwuje moją postawę i ruchy, by przygotowywać się na następne "figury". Ja w tym czasie zapominam jak się nazywam i zastanawiam się, co zrobić dalej :P 

2. Ukochany typ szelek? Dlaczego?
Guardy, bo tylko takie mamy. Do flyball'owych jakoś nie mogę się przekonać, mam nieodparte wrażenie, że ruchy przednich łap są w nich ograniczone, chociaż gdyby były, to pewnie tyle psiarzy by ich nie polecało :P Bardzo chciałabym spróbować modelu Y od hurtty, ciekawe jakby się sprawdziły, ale Piano nie chodzi często w szelkach, bo bardzo ich nie lubi :P 

3. Akcesoria hand-made, czy gotowce?
Zastanówmy się, po co ludzie kupują hand-madowe rzeczy? Albo by zaoszczędzić, albo, żeby po prostu mieć frajdę i coś własnej roboty. U mnie to zależy, jak wiele materiałów potrzebne jest do zrobienia pewnej konkretnej rzeczy. Bo jeśli nie mam możliwości kupienia ich wszystkich na miejscu, tylko muszę zamawiać, a co za tym idzie- koszty kupionej i robionej rzeczy się zbliżają, to wolę kupić i po kilku dniach dostać gotowca, aniżeli tylko jedną z potrzebnych rzeczy (np. taśmę, gumę, okucia, czy nici do maszyny). 

4. Czego nie możesz zapomnieć na weekendowe seminarium z psem? 
Zabawek, smakołyków, smyczy, obroży i ręcznika! (bo na ostatnie wakacyjne seminarium zabrałam dosłownie wszystko, łącznie z szczotką dla psów. Wszystko oprócz ręcznika,  brawo ja :P) 

5. Sport psi (niekoniecznie kynologiczny), który najbardziej Cię kręci (nawet jeśli wiesz, że nie jesteś w stanie w nim startować)?
Głównie frisbee, a agility trochę mniej. W obi coś tam robimy, ale nie sprawia to Pianowi takiej frajdy jak np. łapanie (nieco koślawych :P) rollerów, więc po co go męczyć?

6. Gdyby pojawił się u Ciebie kolejny pies, to czym musiałby się charakteryzować, żeby być idealnym psem?
Suczka. Drobniejsza, niż Piano, jasna sierść. Z zachowania taka jak Piano, towarzyska, szalona i roztrzepana, kocha być w centrum uwagi, jednocześnie zdolna do wyciszenia się w swoim kąciku ♥.  

7. Do kogo na szkolenie najchętniej byś się udał/a? Dlaczego?
To zależy, jaki temat miałoby szkolenie. Na semi byłam na razie tylko u Patrycji i było cudownie, ale chętnie pojechałabym też na wiele innych. Szkoda, że mieszkam w takiej dziurze, z której wszędzie daleko :(

8. Co uważasz za swój największy błąd w szkoleniu czy socializacji swojego psa?
Za mało spacerów w miejsca publiczne. Ciężko mu się przyzwyczaić, że nie wolno wąchać każdego przechodnia. A mieszkamy w miejscowości, gdzie jest sporo nie tyle starszych, co po prostu osób z podejściem ekhem, mniej więcej- OMATKOBOSKA-TENPIESJESTDUŻYICZARNYONZARAZMNIEZJE! Więc reakcje bywają różne. Powoli to naprawiamy, małymi kroczkami dążymy do celu :). 

 9. A co uważasz za największy sukces w Waszej relacji?
Tak naprawdę, to cały czas pracujemy nad sobą. Dobrze się rozumiemy i uwielbiamy spędzać razem czas. Znam go na wylot i czasem wiem lepiej czego chce, niż on sam. Może się wydawać to dziwne, ale tak jest. 

10. Pod Twoją nieobecność pies/ psy zostają w domu luzem, w klatce czy na podwórku?
Najczęściej luzem w domu, czasem na podwórku, przy ładnej pogodzie. Mają tam suche i ciepłe schronienie, w razie wu :) 

11. Czego psiego życzyłabyś/ życzyłbyś sobie w swojej okolicy?
Więcej psiarzy, dobrze zaopatrzonych sklepów zoologicznych, wody i piachu.




A Wy, jakbyście odpowiedzieli na te pytania? Piszcie w komentarzach! :D 

sobota, 30 kwietnia 2016

Wracamy!

Ostatnimi czasy, prawie opuściliśmy blogosferę. Mało postów, mało zdjęć, nic tutaj się nie działo. Wszystko spowodowane "sprzętowym kryzysem", brakiem czasu i zamieszaniem przedegzaminowym. Komputer powoli nie dawał rady, odpuszczał, pół klawiatury nie działało, nie chciał się kumplować z gołprołem, ani programami do obróbki filmów i zdjęć. Jedyne oznaki życia, jakie dawaliśmy za pośrednictwem telefonu, były na facebooku, kto jeszcze nie lubi, ten ma polubić! :D (taki żarcik).

Na szczęście, to się zmieni, mamy poważniejszy sprzęt, powracamy do blogowania, mam nadzieję, że już na dobre! Szykuje się kolejna odsłona LBA, newsy i tutoriale sztuczkowe. Przy okazji, wraz z właścicielką bloga Świat przez obiektyw zaczynamy mały-duży projekt, bądźcie czujni, bo będzie się działo! :D 

czwartek, 17 marca 2016

2. urodziny Piano



Nie mogę uwierzyć, że to już dwie wiosny. Dokładnie 17 marca na świat przyszedł najwspanialszy pies na świecie. Teraz ma już dwa lata. Nie będę się rozpisywać jak bardzo go kocham, bo nie ma takich słów. Jest najlepszym, co mnie w życiu spotkało. Codziennie daje mi wszystko, nie wymagając nic. Nie wiem czym sobie na niego zasłużyłam. Na psa, który wybacza mi moją niewiedzę i błędy. Na psa, który jest moim najcierpliwszym nauczycielem. Na psa, który zawsze daje z siebie tyle ile może i... właśnie śpi pod moimi nogami ♥

Oczywiście Piano ma też swoje wady i dziwactwa, którymi potrafi doprowadzić mnie do szału. Ale to tak na marginesie :P 




Psssst... może zastanawialiście się (a może nie :P) dlaczemu nie ma postów? Otóż, już wyjaśniam, mamy pewne problemy ze sprzętem (czyt. komputer). Mam nadzieję, że niedługo problem zostanie rozwiązany, więc proszę o cierpliwość, a nadejdzie "wielki" powrót :D 

piątek, 15 stycznia 2016

Paczka do testów- coś do zabawy i coś na ząb.


Jakoś w pierwszej połowie grudnia przyszła do nas paczka od sklepu naszezoo.pl, a w niej 2 produkty do testowania. Jeszcze w ten sam dzień zabraliśmy się do próbowania. Myślę, że nie ma sensu rozbijać tego na dwa osobne wpisy. Dzisiaj serwuję Wam mały miszmasz smakołykowo-zabawkowy. Zacznę może, od samej paczki, w sensie pudełka. Na wierzchu była przyklejona widoczna na zdjęciu pięknie opisana koperta z listem do nas. To taki miły drobiazg. No dobrze, dobrze, już do rzeczy ;)