wtorek, 29 lipca 2014

Panujemy nad tylnymi łapami-drabina


            Pewnie zastanawiacie się, dlaczego akurat drabina? A dlatego, że drabina to najlepsze ćwiczenie przygotowujące do pokonania kładki. Nie mówię o wspinaniu się po stojącej drabinie, ale o przechodzeniu po niej, kiedy leży ona płasko na ziemi. Trzeba przeprowadzić po niej psa. To czy idzie wchodząc na szczeble, czy na przestrzeń pomiędzy nimi, nie ma znaczenia. Chodzi o to, żeby psiak zaczął przywiązywać wagę do tego, jak stawia swoje łapy. Ponadto, bardziej świadomie porusza tylnymi kończynami. Toteż dlatego to ćwiczenie przygotowuje do pokonania kładki, bo ta przeszkoda wymaga od zwierza podobnych umiejętności :D My jak na razie chodzimy tylko po drabinie, bo szczeniaki nie mogą chodzić po stromych powierzchniach ;( Dobra, regułkę mamy już z głowy :) przejdźmy do praktyki :) nie muszę przecież wam pisać jak położyć drabinę na ziemi :P Dobrym ćwiczeniem, podobnym do drabiny i o podobnych rezultatach, to przechodzenie po rozsypanych poprzeczkach  :) Piano wypróbował już obydwie metody, i mogę przyznać, że drabina według mnie jest trochę lepsza, mniej do sprzątania i jest dłuższa, pies przechodzi ładnie, nawet nie chce za bardzo schodzić :) Tyczki też mają swoje plusy, bo są rozsypane nie równo, i pies musi zastanowić się gdzie postawić łapę :)



                                      


Wybawienie przybyło! Piano i Toffi nie muszą już jeść marketówki, przeboleli te 2 dni, a teraz czas na prawdziwe jedzonko :3 Młody ma zastępczą karmę na te kilka dni -Purina, a Toffi swoją ukochaną Royal Canin :)

Kupiłam Piano też nowe szelki, jako że (wstyd się przyznać :P) ma pierwszy raz w życiu na sobie szelki, nie od razu je polubił :P Są z Trixie, mocne, wyglądają na bardzo wytrzymałe, ale to się jeszcze okaże ;) Szkoda tylko, że czerwone :P ale niestety nie było innych, a jak to mówią, lepszy rydz niż nic ;) Mam nadzieję, że posłużą mu na długo.

















Mają  mocne 2 zapięcia, by szybko i wygodnie założyć jak i zdjąć je z psiaka. Są regulowane, tak jak chciałam, żeby Pianus tak szybko z nich nie wyrósł :) Gdy założyłam mu je pierwszy raz, zaczął biegać i gryźć je, ale już po chwili uspokoił się i grzecznie siedział :)


To nie koniec atrakcji! Piano pierwszy raz w swojej 'karierze' widział pociąg! Po tak częstych burzach zaczęły się problemy ze szlabanami i w końcu je odłączyli, więc jak ktoś chce przejechać, to musi się zatrzymać, oczywiście nie trudno o takiego, co mknie 90/h po zabudowanym i nawet nie spojrzy na znak, tylko przejedzie bez zawahania. No ale to są właśnie ludzie ;) Teraz pociągi bardzo głośno i długo trąbią przed przejazdem. Jako, że mieszkamy tuż obok torów, Piano nie pierwszy raz słyszał ten pisk, pociąg nie zrobił na nim większego wrażenia :) Zdjęć brak. ( nie będę przecież wklejać wam zdjęcia pociągu :P )

Dobra, jeszcze kilka zdjęć z dzisiaj :D 




Uwaga uwaga! a oto gwiazda programu!

Post pisany był przez 2 dni, więc oprócz zdjęć otrzymacie infamormacje z dzisiaj :D Właśnie przed chwilą przyszła zakupy :) 12 kg karmy Calibra dla Piano, nagrody dla zwierzów, czyli trochę karmy Acana i szampon dla Yorków :)
Za zdjęcia również dziękujemy Zuzi R.


niedziela, 27 lipca 2014

Mój mały... psotnik


Hej! Co u nas nowego? no, ja chodzę od rana i sprzątam... ale gdzie? na dworze. Otóż, Piano wykradł całą książkę krzyżówek ( było ich chyba z 500) zabrał pod podest na dworze, i ściął na miazgę. Od rana do 12:00 wygrzebywałam kawałki kartek spod schodów. Tylko wyszłam rano, z czego Piano bardzo się ucieszył. Zapytałam się go: co ty tu zrobiłeś? a on: ogon między łapy, uszy po sobie i błagalne oczka, zwiał za drzewko, tylko się kurzyło, dobrze wiedział, że źle zrobił ;P Ponadto wygryzł cały napis z swojej doniczki ;( 
Tak, z tej doniczki:


Ale dostał za swoje, oczywiście nie dosłownie :) To złośliwość losu, bo właśnie jak na zawołanie Piano skończyła się mu Brit,  Toffikowi Royal a worek nowej innej karmy jest dopiero w drodze, więc te 2-3 dni, więc zwierzaki muszą się przejechać na sieciówce i domowym jedzonku :(

A tu macie odpoczywającego Toffi :) Nie mam serca go zdejmować i przekładać ;P






piątek, 25 lipca 2014

Wyższa szkoła jazdy

Hej! Wiele rzeczy w jednym poście. 
Pierwsza sprawa to...
Dzisiaj wyższa szkoła jazdy :P Otóż, z polaru na szarpaki zostało mi jeszcze trochę materiału i uznałam, że można go jakoś zagospodarować, było go za mało, żeby uszyć coś dla Piano, ale przecież mamy jeszcze 1 domownika, który częściej potrzebuje dodatkowego okrycia, bo nie ma tyle futra, co Pianus- Toffi'ego :) Piano zresztą mieści się w mój stary szlafrok :P Pomyślałam, że może posłużyć mu jako ubranko na chłodniejsze dni, lub jako szlafrok. Finiek (Tof) zawsze po kąpieli, biega po domu i trze głową o wszystko, a jeśli ma więcej szczęścia, to trafi na dywan i jest już w raju, ale później, chodzi cały mokry i trzęsie się z zimna. Zawinięcie go w ręcznik, jest dla niego nie tyle co karą, ale i udręką, no bo w końcu, nie może się poruszać, tylko musi leżeć w miejscu. Więc myślę, że ten dobrze zagospodarowany kawałek materiału, zlikwiduje przykre siedzenie w miejscu. A poza tym, polar przecież jest taki mięciutki i cieplutki! ^^  Myślę, że dla ludzi, którzy też chcą zapewnić ciepełko na chłodne dni, swojemu małemu pupilowi, spodoba się i m am nadzieję przyda ta notka ;)Pragnę zaznaczyć, że wszystko szyję sama, odręcznie, nie używam maszyny do szycia. I przy robieniu tej rzeczy nie było żadnej przymiarki.

Potrzebny będzie nam kawałek polaru, lub innego ciepłego materiału :)



Należy wyciąć z niego taki oto kawałek, trzeba pamiętać, żeby zostawić trochę materiału na późniejsze potrzeby (rękawki, paski)
Należy wyciąć takie coś, a co do wymiarów, to za chwilę ;)



Specjalnie na potrzebę wyjaśnienia, co jest gdzie, i co jest czym, sporządziłam taki kolaż, z góry przepraszam za jego jakość, ale chodziło mi, żebyście mogli zobaczyć to obrazowo ;) 



Po wycięciu, trzeba ręcznie narysować 2 koła w miejscach, gdzie będą dziury na przednie łapki, można też odrysować kształt koła od jakiegoś przedmiotu. 
Później wycinamy te kółka. Następnie trzeba wyciąć z reszty materiału 2 paski, których długość będzie równa obwodowi naszej dziurki na łapkę. Potrzebny jest on nam jako rękaw. 






Do gry wkracza igła i nitka.

Zszywamy pasek tak jak na zdjęciu.


Następnie przyszywamy go do dziurki, tak aby powstał rękaw





To samo robimy z drugim paskiem




Na koniec zszywamy ubranko do szyi do łapek, gdyż dalej będzie pasek. 




Następnie przyszywamy paski. Tuż pod rękawkami


Efekt końcowy, już na "modelu" to...







Druga sprawa to...


Pochwalimy się też sztuczkami, które dopracowaliśmy, i nauczyliśmy się :)

Wstydź się II

Udoskonaliliśmy tą uroczą sztuczkę. Trochę przeszkadzało mi, że gdy Piano słyszał "wstydź się" od razu kładł się i wymachiwał łapkami. Zmieniłam to, żeby ta sztuczka bardziej przypominała prawdziwe wstydzenie się, tylko że pokazane gestem przez psa. 

Turlaj

Według mnie, ta sztuczka bardzo fajnie wygląda i jest urocza. Piano nauczył się jej przy pierwszym wstydzeniu się, bo przy wstydzeniu obracał się i turlał wymachując łapami. Później dodałam tylko mój gest i komendę słowną i Piano opanował turlanie :)

Czołgaj

Tą sztuczkę wymyśliłam nie patrząc na innych, tak jak "przytul". Stwierdziłam, że fajnie by było, gdyby mój psiak potrafił się czołgać :) Ten trick podlega  pracy. Trzeba go dopracować, żeby Piano nie wstawał co chwilę, tylko cierpliwie i wytrwale się czołgał ;D


Doszłam do wniosku, że będę rzadziej robić osobne notki na sztuczki, chyba, że będzie to coś MEGA SUPER i będzie tego naprawdę dużo :D Nasze postępy będziecie mogli zobaczyć przy okazji innych postów tak jak dzisiaj :)

A tutaj wklejam Pianusa, przy okazji robienia"sesji" Fińkowi :)