W sumie jedyny sposób, który wpadł mi do głowy jak można nauczyć tej sztuczki. Myślę, że naprowadzenie na to byłoby dużo trudniejsze.
Kształtowanie to trudny termin do wyjaśnienia, w skrócie- nie działa tak jak naprowadzanie (np. smakołykiem), nie pokazujemy psu jak ma się zachować (nie naprowadzamy go :P ), chodzi o to, żeby sam do tego doszedł. Nagradzamy każdy kolejny kroczek do przodu*, w stronę pożądanego zachowania. Pracujemy z klikerem i smakołykami.
1. Musimy zdecydować w którą stronę pies ma się obrażać. U nas był to przypadek, po prostu Pianowi jakoś lepiej odwracało się z lewą stronę ;).
2. Czekamy aż pies (nawet delikatnie) odwróci głowę, może spojrzeć się np. na muchę, drzwi, ścianę, okno, obojętnie. Klikamy, nagradzamy sowicie i cieszymy się za każdym razem.
3. Kiedy pies załapie, że chodzi nam o to, żeby odwrócił głowę, idziemy krok dalej i "pogłębiamy focha" czyli małymi kroczkami nagradzamy coraz dalsze odchylanie głowy.
_______________________________________________________________________
* Jeśli przy następnym kroku pies czegoś nie rozumie- tak jak w każdej sztuczce- powtórzcie poprzedni i/albo rozbijcie któryś krok na kilka mniejszych. Nauka nowych rzeczy ma na celu przede wszystkim doskonalenie wspólnych relacji i świetną zabawę! :D
No ok, zrobione, odwraca się w dobrą stronę i wystarczająco daleko, co dalej?
3. Kiedy pies załapie, że chodzi nam o to, żeby odwrócił głowę, idziemy krok dalej i "pogłębiamy focha" czyli małymi kroczkami nagradzamy coraz dalsze odchylanie głowy.
_______________________________________________________________________
* Jeśli przy następnym kroku pies czegoś nie rozumie- tak jak w każdej sztuczce- powtórzcie poprzedni i/albo rozbijcie któryś krok na kilka mniejszych. Nauka nowych rzeczy ma na celu przede wszystkim doskonalenie wspólnych relacji i świetną zabawę! :D
No ok, zrobione, odwraca się w dobrą stronę i wystarczająco daleko, co dalej?
4. Żeby foch naszego psa był naprawdę forever, musimy małymi kroczkami wydłużyć jego czas. Może być to nawet ułamek sekundy dłużej- wtedy klik/smakołyk (dla jasności- najpierw klik, później smak).
5. Wprowadzamy komendę (u nas jest to po prostu "foch") i wydłużaaaaamy czas.
6. Zmieniamy otoczenie, okoliczności, ćwiczymy przy ludziach, innych psach etc., czyli szlifujemy sztuczkę na perfekt.
A tak prezentuje się gotowy efekt:
A tak prezentuje się gotowy efekt:
Ciekawa sztuczka. :) Spróbujemy. ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł, zobaczymy jak nam z tym pójdzie :).
OdpowiedzUsuńŚwietnie to wygląda :D. Szkoda, że nie mam przy sobie klikera ale po powrocie będziemy próbować :).
OdpowiedzUsuńMega to wygląda :D W sumie foch to Szasta ma opanowany po swojemu - zadem do mnie xD i ni rusz :D Nawet wtedy jedzeniem ciężko przeprosić :D
OdpowiedzUsuńAle no jak będzie trochę nudy to wypróbujemy to !
Pozdrawiam,
goldenowelove.blogspot.com
Nie umiemy,ale wkrótce spróbujemy! Świetnie wygląda :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://beaglowate.blogspot.com/
Vasco nie uczył się robić focha, wystarczy, że nie pozwolę mu zjeść ulubionego smaczki i już obrażony :D
OdpowiedzUsuńAle świetna sztuczka! Może kiedyś się jej nauczymy :)
OdpowiedzUsuńhttp://trickspanielabi.blogspot.com/